W moim przypadku to powiedzenie absolutnie sie nie zgadza! 2 godziny dzwonienia po domach w Zakopanem i słuchania , ze jak jest Małysz to wszystko juz pozajmowane zmusiło nas do desperackiego kroku. Zadzwoniłysmy do kobiety u ktorej byłysmy latem, a do ktorej obiecałysmy sobie, ze juz nie pojedziemy. Jak sie okazało kobiecina pokoje wolne ma zawsze....no i po korzystnej jak na ta ulice cenie.Oczywiscie nie zastanawiłam sie długo i sie zgodziłam, przeciez spac gdzies trzeba. Powiedziała moim , ze mamy mieszkanie i zaczełam sie smiac , a one na to , zebym tylko nie mowiła , ze tam gdzie w lecie. Oczywiscie podałam rozbrajajacy argument, ze przynajmiej babeczka nie wtracała sie z kim i o ktorej wracałysmy- a to bardzo wazny aspekt:):):) Oczywiscie zgodziły sie ze mna no i 20.01.2010 znow zaczyna sie nasza ,,zakopianska przygoda''.
- uwielbiam Miodia:)i ten jego słodki , drakonski usmiech:)
sobota, 12 grudnia 2009
Nic dwa razy sie nie zdarza?????
Autor: Moonshine o 13:45
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz