BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS

sobota, 26 grudnia 2009

Merry Chrisitams for everyone:)

  Witajcie:) Z okazji swiat Bozego Narodzenia chciała złozyc wszystkim najlepsze zyczenia, duzo zdrowia, usmiechu, wiary w lapsze jutro , samych pozytywnych sportowych wrazen, bo ten nadchodzacy rok był lepszy od tego, co własnie mija:):)

      Wybieracie sie gdzies na sylwestra? Ja najprawdopodobniej spedze go w domu z najblizszymi. Powiem szczerze, ze ochote mam gdzies wybyc, ale wole zastawic sobie kase na styczniowe imprezki. Zamierzamy tez isc na konkursy PS, wiec trzeba oszczedzac. Jescze 27 dni i bede w swoim zywiole , chociaz ostatnio miałam powazny kryzys jesli chodzi o skoki. Konkursy ogladałam z przymusu i powaznie zastanawiam sie nad odpuszczeniem LGP. Moze taka przerwa dobrze by mi zrobiła.Zreszta najprawdopodobniej akurat w tym czasie moja kuzynka bedzie wychodzic za maz, wiec przydałoby sie na slubie byc:):):)


 Teraz sportowo  Wanda Karkow wciaz czeka na licencje, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i powoli kompletowany jest skład. Cieszy mnie obecnosc na liscie nazwisk Denisa Sayfudinova. Martwi natomiast brak Patryka Pawlaszczyka. No coz wazne, zeby Wandzia dobrze sie pokazała na arenach w Polsce:) Adam Małysz ponownie MP, szczerze bardziej byłam za Kamilem Stochem , no ale Adam udowodnił , ze ma ,,pazur'' i jest w dobrej formie. Chyle czoła! Od wtorku bedziemy mogli sledzic rywalizacje w TCS.Licze, ze nie wygra ani Gregor, ani Simon:):)Pozdrawiam:*





=>Odpływam jak on spiewa:)

piątek, 18 grudnia 2009

:)

wtorek, 15 grudnia 2009

facebook ,, friends'' .....

  Ostatnio zagladłam na profil mojego znajomego zuzlowca i odkryłam pewna irytujaca rzecz, a mianowicie panna ,, X'', ktora nie tak dawno narobiła syfu w swiecie skokow bierze sie za zuzlowcow. Powiem wprost nie podoba mi sie to, bo przez taka jak ona  nam polskim dziewczyna przypieta metkę/ głupiutkich/ wsrod fanek skokw . OK zostawmy to, ale nie pozwole, zeby w swiecie zuzla stała sie podobna rzecz.  Zuzel jest na tyle mało popularnym  sportem, ze nie wiem, naprawde nie wiem skad ona zna zuzlowcow( nie wymienie ktorych, ze wzgledu na szacunek do nich) Nie wiem na jakiej zasadzie zaprasza ona znajomych na facebooka. Zachowuje sie jak te  ,,Araby'', ktore co chwile  sie narzucaja.Ma ponad 2000 znajomych , a nie zna pewnie połowy. Nie ma  do niej pytan. Dam jednak rade. Wara od speedwaya. Zostan sobie w swoim syfie, ktorego sama sobie narobiłas!!!!!!!!!!!!!!!!!




''Ayer, de un modo interesante túte
acercaste a decir que tú, me amas como
antes que necesitas de mi.

Que solo a mi, me vas a amar, que has cambiado
de verdad, pero yo, ya tengo mi vida donde
tú, no tienes cabida.

Al final, crucé la salida, de tu amor Y
en este pozo de dolor hay un rayo de sol.

(Estribillo) No, no... quien sigue la consigue
[ Find more Lyrics on http://mp3lyrics.org/rYT ]
pero no, no... No llores ante mi no estoy tan
loco, derrama tus mentiras sobre otro y olvida
que hubo un tiempo en que te amé. Un
tiempo en que hubo amor entre nosotros. (x2)

Porque si tuve ya bastante Quieres hacerme creer
que solo a mi, me vas a amar que has cambiado de
verdad.

Pero yo, tengo mi vida, donde tú, no
tienes cabida Al final, crucé la salida,
de tu amor Y en este pozo de dolor hay un rayo de
sol...''


sobota, 12 grudnia 2009

Nic dwa razy sie nie zdarza?????

  W moim przypadku to powiedzenie absolutnie sie nie zgadza! 2 godziny dzwonienia po domach w Zakopanem  i słuchania , ze jak jest Małysz to wszystko juz pozajmowane zmusiło nas do desperackiego kroku. Zadzwoniłysmy do kobiety u ktorej byłysmy latem, a do ktorej obiecałysmy sobie, ze juz nie pojedziemy. Jak sie okazało kobiecina pokoje wolne ma zawsze....no i po korzystnej jak na ta ulice cenie.Oczywiscie nie zastanawiłam sie długo i sie zgodziłam, przeciez spac gdzies trzeba. Powiedziała moim , ze mamy mieszkanie i zaczełam sie smiac , a one na to , zebym tylko nie mowiła , ze tam gdzie w lecie. Oczywiscie podałam rozbrajajacy argument, ze przynajmiej babeczka nie wtracała sie z kim i o ktorej wracałysmy- a to bardzo wazny aspekt:):):) Oczywiscie zgodziły sie ze mna no  i 20.01.2010 znow zaczyna sie nasza ,,zakopianska przygoda''. 


 - uwielbiam Miodia:)i ten jego słodki , drakonski usmiech:)

środa, 2 grudnia 2009

 => Znalezione na  pewnej rosyjskiej tv:) ostatnio cos sie rusyfikuje:) 








=. tych panow kocham od eurowizji 2007. Piosenka tez super:)

sobota, 21 listopada 2009

Problemy....

Kiedys ona na blgu zaliła sie na mnie, wiec zrobie to samo......Wiadomo jak to rodzenstwo kłocic sie musi, normalka, ale to, co ona wyprawia ostatnimi czasy.Nie wiem jak to opisac, nie boli mnie to, ze mnie wyzywa, ale to, ze co chwile zarzuca mi, ze wszyscy mnie za raczke prowadza, a najbardziej mnie boli to jak odzywa sie do rodzicow. Nie wyobrazam sobie, ze ja mogłabym tak kiedys do nich powiedziec.Jest mi ich zal i powiedziałm sobie, ze nie bede sie do niej odzywac dopoki ona nie przeprosi rodzicow. Tak , ich w pierwszej kolejnosci, ja to tam kij, ale ich przeprosic musi. Dlaczego ona jest zupełnie inna, kiedy jestesmy w towarzystwie , a w domu robi nam wszystkim horror. Ciocia i babcia ja ciagle bronia, przyszły by jak daje popis swojego zachowania mowiły by innaczej. Ostatnio zarzuciła mi, ze tylko i wyłacznie dzieki cioci mam prace, co mnie bardzo wkurzyło, bo sama swoim zachowaniem, swoja ciezko, rzetelna praca wszystko wywalczyłam. Moze pomogła mi w pierwszym roku pracy, ale teraz wszystko robie sama.Pozatym czy ona mysli, ze praca w sklepie jest super....nie sadze przychodze do domu wykonczona psychicznie i fizycznie. Niech pojdzie na mc. do sklepu , niech jej dadza wycisk, innaczej bedzie spiewac. Co rano to samo, czy ona , czy ja idzemy z siostra do szkoły to ja zawsze sprzatam dzien w dzien, a przeciez nie ja narobiłam syfu. Była tez sytuacja, ze jechałysmy do szkoły i co , mam dała jej na przejazd, usmichnełam sie tylko sama do siebie, bo wiedziałam, ze itak bedzie mowic, ze to mnie rodzice rozpieszczają, a ja ostatnio na przejazd dostałam w czerwcu. Od tamtego czasu wszystko kupuje za swoje.Kolejny przykład, ze to jednak nie ja jestem rozpieszczana . Wyjazd do Zakopanego. Babcia mi i kuzynce daje jedna sume, a jej daje dwa razy tyle. Nie mam oto zalu do babci, ale siostra niech sie zastanowi zanim cos na mnie powie. Rodzice tez przezd wyjazdem dali jej kredycik, ja całe Zakopane objechałam za swoje i nikt mi na nic nie dawał. Tak wiec kochana sis powinna bardziej sie zastanowic zanim mnie obrazi. Stale mowi, ze nie ma kasy. No jak nie pracuje to nie ma. Nie wiem, gdzie ona chce pracowac, skoro tyle razy mama probowała jej cos podpowiedziec, a ona zamiast podziekowac, to wydarła twarz. Chyba za wysokie progi jak na jej nogi wybiera.Nic wypada wierzyc, ze cos sie zmieni. Jednak do dnia dzisiejszego słysze słowa, ktore powiedziała do rodzicow i boli mnie to jak cholera. Jakby nie było to jednak ja kocham, bo to moja siostra, ale powinna wiedziec, ze rani ludzi wokoł niej. Nie zycze jej niczego złego, bo jakby jej sie cos stało to chyba bym sobie cos zrobiła, ale zycze jej by w koncu znalazła prace i przestała zatruwac innym zycie:):):)



Ta piosenka ostatnio gra mi w duszy:


http://www.youtube.com/watch?v=RNgsBEpd7B0&feature=fvst  :):):)


wtorek, 10 listopada 2009

Wanda Kraków!

Od dawna miałam nadzieje, ze cos sie ruszy w naszym krakowskim zużlu i w koncu reaktywacja Wandy Kraków robi sie coraz bardziej realna. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze bedzie ciezko, bo dosc odpornie to wszystko szło do tej pory, ale zyje nadzieja, ze wkrotce bede mogła ogladac zuzel na wysokim poziomie prawie na miejscu , a nie tłuc sie gdzies po drugim krancu kraju:)  Strasznie załuje, ze nie było mnie na turnieju z okazji 60-lecia Nowej Huty, gdyz byłam w tym czasie w Zakopanem( czego  w sumie  nie załuje). Turniej był  z tego, co mi wiadomo bardzo udany. Startowali znani zuzlowcy i jakby nie  moj napiety terminaz to napewno byłabym obecna na tych zawodach. Zainteresowanych odsyłam na: www.speedwaywanda.pl . Jakby ktos chciał pomoc to zachecam. Razem mozna zdziałac cuda!!!!

poniedziałek, 2 listopada 2009

,,Ludzie biedni w intelekt...''

  Dawno nic nie pisałam, ale to jak juz wczesniej wspomniałam wynik mojej pracy. Na szczescie teraz mam troche czasu dla siebie wiec obiecuje sobie, ze bede tu czesciej zagladac. O czym dzisaj sobie popisze , a no o ,,inteligentkach'' ze swiata sokow, oczywsicie o sporcie no i troche pojade niektorym( zart). Zaczne od czegos przjemnego, czyli o sporcie, na deser zostawie sobie rozwiniecie tytułu notki:)  Strasznie ciesze sie z przebiegu ostatniej kolejki w LM, w ktorej moj MIlan pokonał Real Madryt. Jestem wsciekła, bo widziałam tylko pierwsza połowe, gdyz rozsadek kazał mi isc spac ze wzgledu, ze rano musiałam wstac o 04.00:( Idac spac czułam, ze bedzie ostro w drugiej połowie no i sie nie myliłam wynik 2:3 swiadczy o ekscytujacej grze w drugiej czesci meczu. Najbardziej jednak załowałam, ze nie widziałam bramki Pirlo, poprostu uwielbiam tego człowieka!!, a jego bramka, az miałam ciary normalnie. On i Aldes moi dwaj ulubieni dalekostrzelcy:) W ogole ostatnio wszystko, co dzieje sie w sporcie jest dla mnie pozytywne. ZKZ został MP( załuje tylko, ze Kurmanek nie doczekał tej chwili, jestem pewna, ze w pewien sposob pomogł on chłopakom!) Seba poraz 6 MS!!! FENOMEN. Pamietam jak zaczynałam mu kibicowac, był 7 w klasyfikacji generalnej, pokazali go jak udzielał wywiadu...to, co mnie ogromnie trafiło to nie uroda( choc musze przyznac, ze Seba przystojnym mezczyzna jest), ale spokoj jaki bił z jego oczu, w kolejnym roku przegrał walke o tytuł o 1 punkt z Solbergiem( ktorego uwielbiam -nikt nie umie sie cieszyc tak jak on). Pamietam to bo tego samego roku Kimi przegrał MS o jeden punkt z Schummacherem:) Rok pozniej Seba juz był MS i tak po rok dzisiejszy! Szesc tytułów, a to jeszcze nie jest koniec. Jestem z niego cholernie dumna. ZKZ-owi kibicuje od 2004 roku, bo to był rok, w ktorym poznałam zuzel. Po smierci Kurmanka nie wiodło sie najlepiej w tym klubie, jednak wrocili i sa na szczycie!!! Kocham to!!!!!!!!!!!! Teraz czekam na kolejne emocje sportowe, za niedługo zacznął sie skoki, LM trwa w najlepsze...jest dobrze! Teraz nawiazanie do tytułu tej notki. Znow sie zastanawiałam czy zdzierac klawiature na takie rzeczy, ale ja to poprostu musze napisac, bo to tkwi we mnie. Doszłam do wniosku, ze wypiwprze połowe moich znajomych na Facebboku, bo jedni, albo dwulicowi, albo ich ,, inteligencja '' siega do moich piet( wybaczcie nie mogłam wymyslec nic bardziej kreatywnego). Po jaka cholere pisza pewne osoby w jezyku angielskim, skoro w jednym wyrazie robia 100 błedow....przeciez to nas kompromituje jako ogół. Nie lepiej pisac w jezyku, ktory sie umie, a nie takim , ktory wydaje sie, ze sie umie. Przeciez to jest wkurzajace . Nie dobrze mi sie robi jak czytam te wasze ,, angielskie'' komentarze. Nie mowie, ze ja jestem dobra z angielskiego, wrecz przeciwnie czuje sie w nim na tyle zle, ze zdawałam na maturze niemiecki z bardzo dobrym skutkiem. Majac wiec do wyboru jasne, ze pisałabym po niemiecku, a tak naprawde pisze po polsku no bo jestem POLKĄ!i pisze w swoim ojczystym jezyku, ktory znam. Radze pewnym osobom-nie kompromitujcie sie- a przy okazjii nas. Co do osób dwulicowych. Mnozą sie  w swiecie skoków jak szczury. Trzeba uwazac co sie mowi, pisze z kim sie zadaje, bo nie zna sie dnia kiedy wbija ci noz w placy. Takim,, przyjaciołkom'' szczerze dziekuje . Poza tym wiele panienek uwaza, ze jak sie pogada ze skoczkiem na zawodach to juz taki dobry znajomy, a z niej samej robi sie gwiazda. Nic bardziej błednego. Skoczkowie to skoczkowie, gwiazdy od siedmiu bolesci( oczywiscie nie wszyscy), ktorzy byc moze w tym momencie napiaprzaja sie ze swoich znajomych spod skoczni. Juz tyle rzeczy widziałam w tym pieprzonym swiecie skokw, ze zal. I skoczkow i fanek. Nie wiem dlaczego ja do cholery nie potrafie zrezygnowac z wyjazdow...... chyba zbyt bardzo kocham skoki,zeby to rzucic wszystko. Odkad weszłam do MO zupełnie innaczej patrze na swiat skokow. Przypomniałam sobie jeszcze jedna relacja nie powiem z czego pewna panienka twierdziła, ze po pewnym spotkaniu z fanami tak dobrze jej sie gadało z pewna gwiazda. Kolezanka , ktora była tam obecna powiedziała jak ta rozmowa wygladała....owy człowiek poprostu zaraz sie zmył. No i ta dziewczyna, ktora twierdzi, ze jest pieknoscia wcale nie okazała sie nia byc! A i nie bede lizac butow jakims 17-letnim głowniarom!!!Mam swoja godnosc, znam swoja wartosc i nie musze lizac dupy innym, by zajsc wyzej. Tyle na ten temat!!Pozdrawiam!!

sobota, 3 października 2009

tried:(

Zaczeło sie....deszcz, szaruga za oknem wychodze z domu-ciemno, wracam do domu ciemno- w skrocie jesien:( Nie wiem, czy juz wspominałam o tym, ale nienawidze tej pory roku. Mogłabym ja przespac i obudzic sie dopiero w grudniu. Ostatnio zdalam sobie sprawe jak moje zycie jest monotonne i szczerze bardzo tym sie przejełam, wiec postanowiłam szalec i jeszcze raz szalec. Wybieramy sie z dziewczynami do MO, a w zimie na spontan pojedziemy na PS, bez planowania(hehehe), bez uprzedzania o tym osob postronnych:) Ten tydzien w pracy byl dla mnie okrutnie meczacy, cały tydzien od 04.00 na nogach po 10 godz. Prozne osoby mnie nie zrozumieja, ale wierzcie mi jestem totalnie wyczerpana, pomijajac fakt, ze kregosłup, chyba przeciazyłam na maxa. Jakby sie moja lekarka dowiedziała,gdzie pracuje to by mi chyba nogi z tyłka powyrywała:)Dla niej z moja wada kregosłupa(zreszta kto teraz jej nie ma)powinnam siedziec w domu. A pieniadze same sie zarobia co? Nie , ja nie jestem z tych, ktorym na wszystko daja rodzice. Tak wiec działam, a ze kierowniczka jest ze mnie zadowolona moja umowa została przedłuzona. Jestem wszystkim do tego stopnia zmeczona, ze wziełam sobie na uczelni tzw,,urlop dziekanski''.....tried, I'm tried. OD stycznia br. nie mialam odpoczynku, najpierw kłopoty zdrowotne, potem praca, praca na dzielce i teraz znow praca. Ale, zeby nie było, ze narzekam Jestem w 100% zadowolona z mojej pracy, moze praca w sklepie nie jest jakas wybitna, moze meczy fizycznie i psychicznie(szczegolnie jak sie trafi jakis poje....klient) ale jest ,a to najwazniejsze, bo wiadomo, ze teraz o prace szlenie ciezko. Kurde ostatnio trafiło mi sie głupie zadanie. Przyszła do sklepu babulka, taka starsza pani, z pozoru ciepła, uczciwa kobieta, a co sie okazało to złodziejka.....Jest na tyle bezczelna, ze potrafi 7 razy na dzien odwiedzac nasz sklep i wynisic z niego jakies ,,drobnostki''.Znowu sie przejechałam na ludziach, chyba zaczne ufac tylko sobie.

Dzis o 22.00 na TVN leci fil ,, Jak w niebie''Ostatnio widziałam go chyba rok temu, ale spodobał mi sie na tyle, ze z przyjemnoscia obejrze go jeszcze raz:)Własnie trwaja IMSJ oczywiscie jestem za kumpelm Jurica no i za Tai'em:)

niedziela, 20 września 2009

Siatkarze ME! / Jarek pojedzie w GP!

Przyznam, ze ostatnio pod wzgledem sportowym nie moge narzekac(pomijajac polskich piłkarzy). Kimi w ubiegła niedziele zajął 3 miejsce w GP Włoch, Lewis sie rozwalił( to musiałbyc widok), polscy siatkarze zdobyli tytuł ME , a Jarek Hampel zakwalifikował sie do przyszłorocznego GP. O ile fakt, ze Jarek sie zakwalifikował mnie nie zdziwił( nawet przez chwile nie przeszło mi na mysl, ze moze odpasc) to sukces naszych siatkarzy troche mnie zaskoczył. Sami przyznacie, ze po meczach z Słowacja i Hiszpania, kiedy to o zwyciestwie przesadził 5 set trudno sie było spodziewac, ze w połfinale do zera pokonamy Bułgarów, ktorzy słyną z tego, ze sami sabie licza punkty:) .W Niedziele od rana chodziłam nakrecona. Nie dosc, ze Kimi wywalczył w kwalifikacjach swietna pozycje startowa to wieczor miałam spedzic popijajac ciepła herbatke, dopingujac naszych siatkarzy- wieczor idealny!Niestety wyscigu Kimiego nie obejrzałam, bo spedziłam cały dzien na działce , ale juz na mecz Polakow siedziałam przed TV!Pierwsze sety poszły dosc łatwo, pomijajac fakt, ze pierwszy set gralismy dosc długo na przewagi. Trzeciego setu obawaiłam sie najbardziej i słusznie. Trzeci set to był popis gry Francuzów i zaczełam powaznie bac sie o naszych chłopaków. Na szcescie 4 to był juz ostatni set i moglismy swietowac sukces naszych chłopców.Dla mnie totalnym dnem jest przyznanie Piotrowi ( z całym szacunkiem do niego, bo nic do niego nie mam) miana najlepszego siatkarza ME. Dla mnie zdecydowanie bardziej ta nagroda nalezała sie Michałowi Bakiewiczowi.Trudno. Dobra postawe zaprezentował Paweł Woicki, dajac swietne zmiany, swietnie blokował Marcin Mozdzonek, swietnie atakował Bartus Kurek no i Piotr Gacek tez miał wspaniałe akcje, ktore przyczyniły sie na koncowy sukces naszych chłopcó. Heh ...pon w pracy byl dla mnie przez top bardzo trudny:):):) Co do GP Chellenge....było nerwowo, bo tor byl dosc kijowy, a i niespodziewani zuzlowcy wmieszali sie w rywalizacje. Dla mnie idealna trojka byl byliby: Jarek, Jurica i Fredrik, niestety tylko Jarek jedził na kiare podium. Cały turniej wygrał ,,Zorro'' , czym sprawił ogromna niespodzianke, drugie miejsce zajał Holder, ktorego nie trawie, nawet nie wiem dlaczego, a trzeci był Jarus:) Lindgren był 4:( Juz nie moge doczekac sie przyszłorocznego GP, a i jescze rozdania ,,dzikich kart'' Licze, ze jedna z nich dostanie Tai :):):):)


16.09 minęła 4 rocznica smierci Arka Gołasia i powiem wam szczerze, ze do mnie dalej nie dociera, ze jego juz nie ma. Cały czas wydaje mi sie , ze leczy jakac cholerna kontuzje i lada dzien wroci na boisko. Rocznica ta miała jakis wymiar, bo splotła sie z ME, w ktorych Arek napewno by grał. Zreszta jestem pewna, ze w pewien sposob pomógł on chłopakom!!

czwartek, 3 września 2009

Zakopane....

Trudno mi było zmusic sie, by napisac te notke, bo naczytałam sie dosc juz waszych relacji z Zakopanego, jedne inteligentne, drugie zas płytkie....coz nie spodziewałam sie niczego innego:)Do rzeczy. W Zakopanem byłam od poniedziałku, we wtorek dojechały do mnie kumpele. Poniedziałek spedziłam na chodzeniu po gorach.Wieczorem byłam juz na tyle padnieta, ze od razu poszłam spac. Wczesnie rano musiałam bowiem udac sie po kolezanki.Na tyle odczuwałam skutki poniedziałkowych eskapad po gortach, ze pojechałam po nie taxowką. Po powitaniach dotarłysmy na mieszkanie. Dziewczyny stwierdziły, ze sa padniete, wiec zostały na mieszkaniu, ja zas poszłam na Krupówki. Pełno znajomych twarzy spotkałam . Przyznam, ze niektorych naprawde nie miałam ochoty ogladac. Popołudniem dołaczyła do mnie kumpela. Zjadłysmy w KFC i tu jak sie okazało pozniej popełniłysmy bład. Za nim dotarlysmy na mieszkanie, kapłysmy sie, ze cos jest nie tak. Zatrucie pokarmowe to był powod mojej absencji podczas treningów. Sroda powitała mnie pieknym słoncem. Spotkałam sie na miescie z kumpela i dowiedziałam sie, ze MO gruntownie przebudowane. Nie widziałam innej mozliwosci, niz przekonanie sie o tym wieczorem.Tak tez sie stało około godz. 22.00 juz byłysmy gotowe do wyjscia. Był jeden problem -troche daleko miałaysmy do MO.Genialna Moonshine nawet sie nie zastanawiałam i juz dzwoniła po taxi. Do kubu dotarłysmy około godz.22.30. Przyznam, ze zmienione MO bardziej mi sie podoba, niz to ubiegłoroczne.Był tez duzy plus- ci biedni skoczkwie mieli wiecej obcjii ukrycia przed fankami, niz ostatnio. Z kazda godzina impreza sie rozkrecaa. Jestem ciekawa tylko czemu do cholery nie było fanek....czyzby czekałay do niedzieli, kiedy juz bedzie po konkursach i skoczkowie bede mogli przybyc.....ale nie moment....widziałam kilka znajomych twarzy. Wygladały tak jakby szukały kogos znanego-znajomego, a ze takiej osoby nie znalazły no to out. Takie zwiady były praktycznie codziennie. Jak jakis skoczek sie pojawił na parkiecie-momentalnie parkiet pełny, jak poszedł robiło sie całkiem pusto. I kto mi powie, ze nie przychodzi do MO dla skoczków- ewidentnie laski przychodza do MO tylko dla skoczków. Rozmawiałam z barmankąi ona powiedziała mi, ze najwiekszy ruch jest podczas LGP i PS. Jakies wytłumaczenie moje panie???? Mniejsza o to. Piatkowe kwalifikacje nie podobały mi sie w ogole, jakos nie mogłam poczuc tej atmsfery, ktora była taka , a nie inna, a dlaczego??? Okazało sie, ze owy anty-fankowy blog poskutkował i wiele panienek poprostu sie przestraszyło, ze ich fotografia moze sie znalezc na wyzej wymienionym blogu. Cisza i spokoj tak było pod COS-em, tak było na trybunach....tak nie było w MO....Zreszta autorki bloga wspomniały, ze to bedzie osobyny temat, wiec czekam na ich wypociny. A , co sie okazało jedna z autorek, ktora pisze tego bloga to nie kto inny tylko dziewczyna, ktora w tamtym roku stała z moja ekipa pod COS-em.....to sie nazywa dwulicowosc:) W ogole w tym wewnetrznym swiecie skokow to jakis dramat, kazda kazdej tyłek obsmarowywuje. Przykład Vicky( do ktorej nic osobiscie nie mam) Tu jej liza tyłek( no bo maja z tego korzysci) , a tu ja wyzywaja. Sama byłam swiadkiem takiej rozmowy podczas jednego z treningow.....smiech na sali. W dupie bym miała takie kolezanki. Dziekuje Bogu, ze spotkałam takie, a nie inne osoby na sowjej drodze. Niestety spotkałam tez tzw. ,,Szuje'', ktore zamiast byc mi wdzieczne , ze ich nie olałam , a pomogłam to nawet ,,czesc'' nie umieja teraz powiedziec. Od PS na wszystkie pytania poczatkujacych fanek bede odpowiadała ,,nie wiem''. Teraz moze o konkursie. Jedyne co mie sie w sobotnim konkursie podobało-pudło Aama jak i ceremonia otwarcia( naprawde miałam ciary) Fakt, ze wygrał Gregor( aaaaaaaaaa....mozna piszczec) skomentuje tak, ze nawet niebo płakało nad jego zwyciestwem. Niedzielny poranek tez przywitał nas deszczem, ale juz na druga serie przedzierało sie słonce. Wygrał Jacobsen, co mnie bardzo cieszy. Tematem nr.1 na trybunach było MO , a to jedna z rozmow jaka przypadkiem usłyszałam:,, Idziesz do MO??'', ,, Jasne a ty, jacy skoczkowie beda?'' Troche dyskrecji by sie przydało, co nie. Albo w MO laska w WC pyta mnie jacy sa skoczkowie, o ja jej, ze ja sie przyszłam bawic, a nie spedzac czas na rozmyslaniu kto jest, a kto nie. Poznałam fajnego kolesia, o pieknych oczach( snia mi sie do dzis) i dzieki temu docenilam fakt rozstan. Bez wyrzutow sumienia mogłam sie bawic z kim i jak chce.Niedzielne MO jak sie spodziewałam przepełnione było ankami. Cały czas sie teraz słyszy, ze ta przelizała sie z tym, a tamta sexiła sie z tamtym...laski nie macie co robic. Ich sprawa, patrzcie na siebie. Przyszłyscie do MOzeby sie bawic( o czym ja w ogole pisze), czy pilnowac cnoty innych. A jeszze mam rade dla tych, ktore jeszcze nie były w MO, a ktore sie wybieraja-przemyslcie to dobrze wam radze. Mozecie sie wplatac w takie główno, ze trudno wam bedzie sie z tego wyplatac-wasza decyzja. W poniedziałek nadszedł czas wyjazdów, pozegnan w domu byłam wieczorem i wpadłam w depresje....chce do Zakopanego!!!!!!!!!!!!!!

Fotki ze skoczkami mam, jak najbardziej, a kto powinien je widziec to juz widział.Nie potrzebuje zbytniego rozgłosu, jak te panny skandaliczki, ktore maja sie ponad wszystkich.Pozdrawiam i radze przemyslec kwestwie waszego zachowania jak i MO:):):)

niedziela, 9 sierpnia 2009

Zakopane coraz blizej.....

......i mam pewna propozycje-prosze nie wpuszczac ,,Pokemonow'' pod COS, a juz tym bardziej do MO. W Zakopanem bede juz od poniedziałku, wiec bede miała troche czasu, zeby przygotowaqc sie mentalnie na to, co bedzie sie działo w czwartek na przyjezdzie ekip.....Biedne w intelekt znow beda piszczec, pchac sie, narzucac sie skoczkom.....chybe nawet nie zawitam pod COS, wole pusc na zawody ( byle nie sektor ,,C'', bo tam dzieje sie to samo , co pod COS-em)...chyba w tym roku wyjatkowo przezuce sie na sektory gorne....tam chyba bede mogła bez oporu pokibicowac swoim ulubiencom i nikt mi nie powie, ze stanie z flaga to obciach co nie:)Juz nie moge sie doczekac poniedziałku....coprawda znowu 8 godz podrozy, ale mam nadzieje, ze bedzie sie opłacało:)A teraz lece do szafy popszegladac ciuchy na Zakopane:):):)

niedziela, 19 lipca 2009

I'm fucking Happy!!!


Tak moge na goroco podsumowac to, co teraz siedzi we mnie. Polska reprezentacja na żużlu zdobyła złoto w DPS. Jak dla mnie, zreszta nie tylko dla mnie absolutnym bohaterem jest Jarek Hampel. To on wygrywał wyscigi, gdy pozostali walczyli o zdobywanie jakichkolwiek punktów, to on sprawił, ze odzyła w nas nadzieja na złoto.To dzieki niemu w ogole zaczełam interesowac sie zuzlem:)To on sprawił, ze dzis po długim czasie znow płakałam z radosci jak dziecko. To on zdobył prawie połowe ptk. naszej reprezentacjii. Do tej pory nie dociera do mnie, ze znow jestesmy najlepsi...musze sie z tym chyba przespac:)Najlepsze zawody jakie pamietam:)

Kurcze znow ten tydzien na 12.00  w pracy załoze sie, ze bedzie sie ciagnał jak zawsze. Nastepny tydzien na o6.00 i wakacje:) A teraz jescze ze specialna dedykacja dla naszych złotek:)

Po walkach znany porażek smak, 
W smutku przetrwamy pucharu brak, 
Z orłem na piersi wspieramy was, 
W końcu nadejdzie wygranej czaaas.

Biało-Czerwony wulkan wybucha tam Polska, 
Pierwszy im układa pokażmy, 
Światu mazurek niech zabrzmi, 
Polski mazurek kibice, 
Wasi z zachodu północy południa i wschodu w jedności 
Razem czuwają i z dumą was oglądają.

Dla Polskich marzeń,uczuć, i serc, 
Atakiem wiary, zwycięstwu lżej, 
Będą dni chwały, radości łez, 
Szampańskim balem, uczcimy greeee,

Biało-czerwony....
  

piątek, 17 lipca 2009

zal.pl

Długo sie zastanawiała,czy napisac  ta notke, ale w koncu jako jego włascicielka mam pewne prawa. Porusze pewien delikatny temat. Wiem, ze za to zjada mnie prawie wszyscy, a szczegolnie Ci,  o ktorych napisze, ale zycie, za prawde zawsze sie dostanie:) Od kilku miesiecy mam profil na facebooku i szczeze zaczynam załowac, ze w ogole weszłam w pewne kregi.  Mam pytanie do pewnych zwacych sie ,,fankami''  po ki grzyba piszecie po angielsku, badac polkami?????Probujecie w zenujacy sposob sprowokowac waszych ,, znajomych'' skoczkow narciarskich do odpisania. Czy nie jest tak??? W 100% mam racje. Czy nie lepiej w kulturalny sposob napisac im raz na czas zyczenia, czy to urodzinowe, czy tez swiateczne. W ogole czemu miedzy soba nie piszecie na prywacie, a nie na forum publicznym. Was kwalifikuje sie niestety do strony zal.pl ....sorry, ale taka jest prawda. To, co sie ostatnio dzieje w kregu skokow narciarskich to jeden wielki burdel z pokemonami w roli głownej:( Szkoda....zawsze skoki kojarzyły mi sie z wspaniałymi polskimi kibicami, a teraz  przez takie a nie inne wasze zachowanie mamy taka, a nie inna opinie jako ogól , czyli polskie dziewczyny:(

 Co u mnie? prwdopodobnie zostanie mi przedłuzona umowa:)Ciesze sie bardzo  mimo okropnego zmeczenia fizycznego i psychicznego. Teraz zostały mi jeszcze dwa tyg i odpoczynek, w zasadzie chyba nie ma mowy o odpoczynku, bo wkrotce zaczyna sie praca na działce moich rodzicow:)w Kazdym badz razie w pracy pojawie sie od wrzesnia again:)teraz odliczam dni do Zakopanego:)

piątek, 26 czerwca 2009

wyzalam sie....


Długo nic nie pisałam , ale praca kapletnie mnie dominuje. Mysle tez nad przedłuzeniem umowy:):):) o ile wytrzymam:) w koncu dobry pieniadz jest, a przeciez ucze sie zaocznie:) Rozsmieszyła mnie pewna laska z mojej roboty, ktora po tygodniu pracy zaczeła nabakiwac, ze chyba zrezygnuje.Nie wiem, czy ona myslała, ze bedzie miała takie pieniadze za obijanie sie.Troche mi jest jej zal no bo dziewuszka widocznie nie wie co to prawdziwa praca.Ale teraz o czyms innym...dzis rano dowiedziałam sie o smierci Michaela Jacksona....z poczatku myslałam, ze sie przesłyszałam, ale niestety nie. Moze nie byłam jego zagorzała fanka, ale jego piosenki podobały mi sie. Tak jakos dziwnie sie czuje ze swiadomoscia, ze jego juz nie ma. W ogole to troche z trudem to do mnie dociera i przyznam , ze mimo wszystko jestem przygnebiona.W koncu był, przepraszam jest ikoną muzyki pop. Smutno mi bardzo, ale naprawde nie wiem dokonca dlaczego. Moze dlatego, ze znam dziewczyne, jego zagorzała fanke i domyslam sie jak ona sie teraz czuje. Mam nadzieje, ze wszyscy jego fani sie jakos z tym pogodza i nie zrobia czegos głupiego.W koncu jego muzyka nigdy nie umrze. W ogole wnerwiłam sie na RMF, ktory do dzisiejszego porana puszczal tylko jedna jego piosenke, a dzis , co godzina puszczaja rozne piosenki Joco.....moze to ładny gest, ale ja czuje sie troche zarzenowana.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Kroisos:)





Koncert Kroisos w Katowicach jak najbardziej udany, chociaz do ostatniej chwili wachałam sie czy jechac. Miałam strasznie mieszane uczucia. Wszystko sie jednak zmieniło, gdy do wyjazdu zostało pół godziny.Na miejsce zajechałysmy dosc szybko. Na mieszkanie tez trafiłysmy bez wikeszych problemow. Do koncertu było jeszcze troche wiec przeszłysmy sie pod katowicki Spodek. Około 19.00 byłysmy juz w klubie i popijałysmy drinki z moja ekipa:)Koncert ogolnie bardzo udany. Kantee nawet nie fałszował:) cały zespoł był troche chwycony, akle czego sie mogłam innego spodziewac po nich. Ogolnie Kantee miły, ale nie zmazał kilkoma usniechami obrazu z lata ubiegłego roku:) A teraz kilka zdjec:

czwartek, 11 czerwca 2009

coraz blizej Zakopanego....

Do Zakopanego zostało nieco ponad 60 dni. Wczoraj dowiedziałam sie, ze bilety na skoki maja byc tansze niz poprzednio. Dobrze, bo moze trybuny nie beda swieciły pustkami jak rok temu:) Nie dawno na pewnym blogu pojawił sie komentarz, ze stanie z szalikami na skokach to obciach. W takim razie pytam po co ta osoba i wszystkie, co mysla tak samo przyjezdzaja na LGP??? Czy normalny kibic, ktory ma swojego faworyta nie moze stac na trybunach w barwach  kraju swojego ulubienca, bo zostanie ,,obgadany' lub co gorsza zmieszany z błotem'.....Według mnie te, co tak mysla przyjezdzaja tylko po to, zeby puscic sie ze skoczkami i nie jest to tajemnica, bo swoje widziałam . Chciałam tylko zaapelowac to tych wszystkich akredytowanych, ze te z szalikami maja wiecej w głowie niz wy wszystkie razem wziete! Gorszym obciachem dla mnie jest pojawianie sie w MO w szalikach i z zeszytami na autograf.Takie jest moje zdanie.  A teraz cos przyjemniejszego. Jutro koncert KROISOS w Katowicach. Juz nie moge doczekac sie spotkania z moja ekipa:) bo dla niej tam jade. Ville Kantee jest dla mnie nikim . Jutro ma szanse udowodnienia, ze sie myle, w sierpniu tez dam mu szanse, ale jesli nie skorzysta to aut!Oby wszystko sie udało:)

poniedziałek, 1 czerwca 2009

No i sie zaczeło......

Tak dziesiaj pierwszy dzien w pracy.Nie powiem,ze był udany, ale najgorszy tez nie był. Wszystko byłoby dobrze, gdyby poł godziny przed koncem zmiany pewna kobieta nie walnełaby takim tekstem, ze scyzoryk sie w kieszeni otwiera...zal.....No nic trzeba przetrwac jakos te 2 miesiac. Moze warto teraz pocierpiec, by za niecałe 80 sdni cieszyc siwe udanym wyjazdem. Własnie to jest najgorsze harujesz jak wół, zebys mogła jechac do Zakopanego i  zaszalec na 100 %, a tu jakies durne kretynki powiedza, ze jestes naiwna. Wiele osob ma wszystko , ale ja na wszystko musze zapracowac. Nigdy nie kupuje rzeczy, zanim sie porzadnie nie zastanowie, zanim nie skalkuluje. Sama takze zapracowałam tez na to, gdzie teraz jestem jesli chodzi o swiat skoków. Nikt mi nigdy nie powiedział, co mam robic, nie pchałam sie do,, elity'' wsrod fanek skokow, zeby tylko miec kontakty ze skoczkami. na kazde moje pytanie dotyczace skokw słyszałam odpowiedz : ,, nie  wiem''. Mogłabym teraz tak samo co nie? Niestety ja tak nie potrafie i chce pomoc fankom, ktore sa aktualnie w miejscu, gdzie ja kiedys byłam. Pewne osoby powinny byc wdziaczne, ze akurat ja i moja ekipa stanełysmy im na drodze . Inne olały by je....tak poprostu. Wiem to z własnego doswiadczenia.Tak wiec pierwszy dzien haruwy mam za soba, przede mna jescze z 40. Modle sie o siły , bo bedzie ciezko zdaje sobie z tego sprawe, ale mysl o Zakopanem potrafi zmobilizowac. Mam taki apel do tych fanek, ktore uwazaja, ze sa ,,na szczycie'' ...przestancie sie wywyzszac, bo naprawde do piet nie dorastacie tym, co walcza o swoje marzenia-takie osoby sie ceni. A wy idac ze skoczkami do łozka jestescie zwykłymi szmatami. Dziekuje Bogu, ze jestem kim jestem , ze znam swoja wartosc i nie musze seksic sie ze skoczkami po katach, zeby chociaz raz na mnie spojrzeli. Swoja cierpliwoscia wywalczyłam znacznie wiecej -sympatie zawodników, ktorzy nie maja mnie za ,,fuckin girl'', ale za zwykła dziewczyne, a ktora mozna pogadac:) Tak wiec za niecałe 80 dni podbijamy Zakopane.

Mam dobra wiadomosc dla moich ,,fanek'' jade na Kroisosów:):):) Oczywiscie nie dla samego zespołu, ale,zeby poszalec z dziewczynkami:) no i z ciachami:) Emil wygrał znow GP. Ale jestem z niego dumna:) Ekstraliga zuzlowa niestety w wiekszosci odwołana- no bo pada:(

sobota, 30 maja 2009

KURMANEK FOREVER!!!


,,... Sam nie dasz rady zwiędniesz jak liściezycze ci bys odnalazl swoje zycie psychika to studnia zrodlo wydarzenrobisz wszystko co ona ci karze widzisz twarze smiejace się z bokuja cierpie z powodu mysli natloku kto tu zostanie jak nie znajdziesz sposobuby przeciac ten sznur, ludzi wokół....Natlok mysli to mnie niszczy trzeba walczyc wygrac zniszczycto co boli nie pokoi mieć oparcie w kims kto koi ....Staram się patrzec i być otwartym jakos się trzymac w szeregu zwartym mieć wiare mieć oparcie mieć to co mialem kiedys na starcie widziec notki z nieba fotki które Bog posle widzom swiat gorzki nie slodkipadam na ziemie i proszę o sygnallzy ciekna po oczach bo niszczy mnie ta wizja chciałbym to cofnac naprawic nieumiem lecz walcze do konca az ktos mnie zrozumie....

...Był sobie kiedys taki aniol bardzo smutny szukal celu szukal sensu i szukal pokutybył zdrowy w serce lecz bardzo chory w duszyco się gdzie nie ruszyl to widzial tylko zguby Bog go zawolal i powiedzial szukaj ludzi wiec się odwarzyl poszedl szukac swej otuchypo klilku razach gdy go ludzie odtracalirozwinal swe skrzydla i poczul smak odwagi plakal z radosci bo plakac powinienplakac lzami czystymi przez chwile potem wiec odszedl z powrotem do nieba Bog był z niego dumny już się o niego nie bal teraz ten aniol jest krolem aniolow silny jak nigdy bez wewnetrznych sporow...''

piątek, 22 maja 2009

foty z koncertu:)











Jako, ze mam ostatnio takiego doła, ze nawet szkoda wspominac postanowiłam dodac fotki z koncertu DTH:)Miłego ogladania:) Mam takie marzenie spotkac osoby, ktore przez tyle lat objezdzały mnie jak tylko sie dało i podziekowac im za to, co sie teraz ze mna dzieje. Mam nadzieje, ze istnieje sprawiedliwosc i spotka ich to samo, co mnie...co ja pisze ich nie spotka, bo jak mowia ,,głupi ma zawsze szczescie'' W kazdym badz razie wszystkim moim ,,przyjaciołom'' i ,,kolegom'' serdecznie dziekuje, ze zniszczyli mnie , bo mam zamiar odridzic sie na nowo!!!!!!!!!

sobota, 9 maja 2009

,, Junwenalia, juwenalia kto nie pije ten kanalia''


Takie przewodnie hasło było patronatem tegorocznych juwenalii w Krakowie. Wczoraj na stalrym lotnisku wojskowym odbyły sie juwenaliowe koncerty. Nie ukrywajmy najbardziej moja uwage przykuł koncert Die Toten Hosen, dla ktorego głownie tam pojechałam. Na miejscu byłysmy o około 15.00 wiec było jeszcze troche czasu do rozpoczecia imprezy. Gdy zaczeło robic sie na płycie stadionu niebezpiecznie gesto podeszłysmy pod scene. Oczywiscie na poczatku było tam moze 10 osob.Nadeszła godzina i zaczał zespoł nie pamietam nazwy, ale fajne dupy były, co tez wpłyneło na to, ze z wielkim zaangazowaniem ich słuchałam. Potem wystapił zespół ALERGEN z bardzo charyzmatycznym wokalistą. Trzecim zespołem był FREEDOM....szczerze, bardziej podobali mi sie ci pierwsi. No ale im wystepował kolejny zespół to atmosfera robiła sie coraz bardziej goraca. Pod scena zaczeło sie robic bardzo tłoczno, ale wiedziałam, ze jeszcze gorzej bedzie na DTH. Na scene weszedł zespól Skangur oczywiscie słyszłam o nich wczesniej, bo jeden z jego członków był psychologiem w szkole mojej siostry. Naprawde swietnie rozbawili widzów. Zreszta ja tez sie przy nich niezle naskakałam.Potem wystapił Sydney Polak i moim zdaniem troche przesadził z iloscia utworów, bo niektorzy byli juz naprawde znudzeni. Emocje wzrastały. Na scenie zawitał Lady Pank, a my z siostra miałysmy nielada twardy orzech do zgryzienia, bowiem zblizała sie pozna godzina, po ktorej nie miałysmy zadnych busów do naszej miejscowosci. Zdecydowałysmy jednak, ze zostajemy do konca( bo w koncu skoro przyjechałysmy na DTH no to czemu mamy wczesniej wychodzic). Pod scena zaczeło sie robic wkur...czego sie zreszta spodziewałam. Nagle zaczeło sie robic tłoczno, a pewne laski siła chciały zajac nasze miejsce.( ktore miałysmy zajete od kilku godzin) Stwierdziłam, ze nie po to stoje tu od 15.00 zeby jakies puste lale zabrały moje miejsce no i walczyłam o nie dzielnie, bo koncert DTH sie zblizał , a ja stałam przed scena:) W dodatku ze sceny były rzucane podkoszulki z autografami gwiad tego dnia. Ja złapałam , ale pewna dziewczyna wyrwała mi go z rak, zreszta taka sytuacja przydarzyła sie rowniez mojej qzynce-wkurzyłam sie, ale mysle co tam takie koszulki poczekam na koszulke DTH:):):0 bo ja ambitna jestem. W koncu nadszedła ta godzina i na scene wszedł niezastapiony Campino, ze swoim niemieckim urokiem. Zrobiło sie mega rockowo i ...no zobaczenie Campino na zywo  cos wspaniałego. Campino cały czas podpijał piwka na scenie, a potem niewypite rzucał widowni. Jedna puszka leciała w nasza strone no i sie wylało na nas. Włosy miałam całe mokre, ale teraz jeste satysfakcja, ze to Campino nas oblał, nie kto inny. Ktos inny pewnie by sie nasłuchał.Najbardzioej byłam rozemocjonowana jak zaspiewał ,, You Never Walk Alone''- Krzysiu to dla Ciebie:) Było tez ,,Stehn auf...'', ,, Alles aus Liebe( przy tym wspomniał o ,,IŻ troje'''', ,, Hier Kommt Alex'' i wiele, wiele innych. Campino jako jedyne zszedł tego wieczoru ze sceny i bawił sie razem z publicznoscia. Zarowno z lewa strona jak i prawa( nami) Zrobili wielkie show trzeba przyznac, ale niespodziewałam sie niczego innego po Campino. Gosciu, ktorego podziwiałam od tylu lat na wysiagniecie reki. Wszystko bardzo pozno sie skonczyło, bo DTH wiele razy bisowało. Po zakonczeniu wszyscy jak jeden maz, porozdzielani na mniejsze lub wieksze grupy szlismy na przystanek i tam okazało sie , iz zaden autobus nie pojedzie wczesniej niz o 02.00 . Razem ruszylismy w strone centrum miasta, choc nie oszukujmy sie nikt nie myslał, ze zdazymy dojsc tam przed autobusem., nie chcielismy tylko marnowac czasu . Szlismy i szlismy no i w koncu trafilismy na pszystanek, z ktirego miał jechac autobus lada chwila. Ze smiecham stwierdzilismy, ze autobus jest przeładowany, ale weszlismy i my. Stalismy bez ruchu bo innaczej sie nie dało. Było bardzo wesoło, bo była tam grupa rozspiewanych studentów, ktorzy zapodali weselne nuty. Czułam sie jakbym wracała z jakiegos wesela:)Wspolnie z siostra powoziłysmy sie troche po Krakowie. O około .03.40 miałysmy MPK-a. W domu byłysmy o około 5.00 rano. Poszłysm spac, a dzisiaj wygladamy jakbysmy nie wiem ile wypiły...... jak to okreslił moj tata, ale jestes ,,zmiazdzona'' hihihi...no tak, ale z jakimi wspomnieniami:):):)

poniedziałek, 4 maja 2009

wiosna w polach, wiosna w sercu:):):)

Ostatnio w moim sercu dzieje sie jakis misz-masz:)Pewnie to ta pogoda. Nieraz wstaje  z łozka i chce robic wszystko na raz , bo rozpiera mnie energia, a nieraz w ogole nie wstawałabym z łozka:( W ubiegły weekend poszłam do kina z kolegą, tak kolegą na ,, szybko i wsciekle''. Film  oczywiscie mi sie podobał , bo ja kocham szybkosc:) Niestety kolega zaczyna sobie robic nadzieje i snuc plany na przyszłośc , wspolną przyszłosc. Meczy mnie to , bo podobnie było z J. Myslałam, ze wspolne wypady nie oznaczaja od razu trwałego zwiazku. Chyba bede musiała w ogole narazie zrezygnowac z takiego typu spotkan, bo co jak co, ale ja nie chce ranic ludzi. W ogole wydaje mi sie, ze wszyscy wokól wywieraja na mnie presję. Coz robic skoro ,,moje srece nie rozumie jego serca''( to cytat z ADS) Przeciez nie bede sie zmuszac.... W niedziele odbył sie Memoriał im. Alfreda Smoczyka i jestem dumna, bo Jarek zajął w nim 2 miejsce:)Niestety nie było EKSTRALIGII , no bo ilez to mozna zawodow na weekend rozegrac:)Jestem szalenie dumna z wygranej w GP Czech Emila Saifudinova- w koncu to moj znajomy:) Juz wiem komu bede kibicowac pod nieobecnosc w GP Jarka:)W sumie to w sobote(9.05) Jarek z ,,dzika karta'' wystartuje w GP Polski wiec bedzie emocjonujaco:)Ehh...tesknie do czasow, kiedy Jarek był stałym uczestnikiem GP....Wczoraj bylismy z rodzina na zamku w Lipowcu. Co ciekawe spotkałam tam ludzi, ktorych bym sie tam nie spodziewała. W kazdym badz razie wyjazd bardzo udany( własnie go odchorowywuje)Zdjecia z sesyjki kiedy indziej:)Potem poszłysmy na spacer po naszej okolicyno i dzisiaj nog nie czuje:( A tak naprawde tesknie do Zakopanego - jeszcze 3 mc:):):):)

wtorek, 21 kwietnia 2009

no i po wewkendzie:)







Heh....ale  ten czas zapieprza nawet sie nie obejrze, a bedzie sierpien i Zakopane:) ale zejdzmy narazie z obłoków. Weekend spedziłam w szkole. Kolezanka z uczelni wzieła mnie pod nozyczki i mnie obcieła. Efekt jest lepszy niz po wizycie od fryzjera:)Musze teraz kolezance postawic piwko:) W niedziele jechała Unia Leszno z ZKŻ-etem . Miałam rozdarte serce, bo obie druzyny bardzo lubie i w sumie było mi obojetne kto wygra. Zwyciesko wyszła Unia Leszno, a Jarek zdobył 10 ptk:)mecz ogolnie na bardzo wysokim poziomie, a losy zwyciestwa toczyły sie do biegów nominowanych. Unia Leszno na czele( byle tak do konca) tabeli:) W F1 narazie Kimiemu nie idzie ( powtarzam narazie), mam nadzieje, ze szybko sie przebudzi i bedzie walczył o MS.  A teraz moje małe dzieła:)

środa, 1 kwietnia 2009

tak zajawka:)

Ogladajac video z moich ulubionych kreskowek natrafiłam na dwie jakze rozne, zle za to zaje... piosenki:)od tej pory nie moga mi wyjsc z głowy:)

http://www.youtube.com/watch?v=Wh9W898Wv4c

Wake up
Grab a brush and put a little (makeup)
Grab a brush and put a little
Hide the scars to fade away the (shakeup)
Hide the scars to fade away the
Why�d you leave the keys upon the table? 
Here you go create another fable
You wanted to
Grab a brush and put a little makeup
You wanted to
Hide the scars to fade away the shakeup
You wanted to
Why�d you leave the keys upon the table? 
You wanted to
I don�t think you trust
In, my, self righteous suicide
I, cry, when angels deserve to die, die
Wake up
Grab a brush and put a little (makeup)
Grab a brush and put a little
Hide the scars to fade away the (shakeup)
Hide the scars to fade away the
Why�d you leave the keys upon the table? 
Here you go create another fable
You wanted to
Grab a brush and put a little makeup
You wanted to
Hide the scars to fade away the shakeup
You wanted to
Why�d you leave the keys upon the table? 
You wanted to
I don�t think you trust
In, my, self righteous suicide
I, cry, when angels deserve to die
In, my, self righteous suicide
I, cry, when angels deserve to die
Father, father, father, father
Father into your hands, I commend my spirit
Father into your hands
Why have you forsaken me
In your eyes forsaken me
In your thoughts forsaken me
In your heart forsaken, me oh
Trust in my self righteous suicide
I, cry, when angels deserve to die
In my self righteous suicide
I, cry, when angels deserve to die

http://www.youtube.com/watch?v=KAWVEVjdEx4&feature=related

heh...jak to dobrze czasem powspominac:)

poniedziałek, 16 marca 2009

moje :) czyli czas relaxu vol.2 :)






piątek, 13 marca 2009

Wielkie come back:)





Po dosc duzych problemach  zdrowotnych i spadku formy jako kibic sportu w koncu postanowiłam wrocic i mam nadzieje, ze to bedzie moj wielki powrot!!!!!!!!!. Jak juz wczesniej wspomniałam borykałam sie ostatnio z problemami zdrowotnymi. Na sczescie wszystki wyniki badan sa zadowolajajace i pomału dochodze do siebie. Na dzisiejszej kontroli lekarz stwierdził, ze jestes nadpobudliwa i powinnam cwiczyc joge:):):) Ja znalazłam inny sposob na wyciszenie sie:) Zafascynowana jak dziecko kreskowka, ktorą ogladało sie ładnych pare lat temu( Aoki Desentsu Schoot) wziełam sie znowu za rysowanie:) Dzisiaj tak troche nie o sporcie , ale obicuje, ze takie notki tez tu beda sie pojawiac:)Pozdrawiam:)