BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS

środa, 27 stycznia 2010

Y aunque la historia se acabo....

...te słowa miałam w głowie , gdy siedziałam w autobusie z Zakopanego do mojej miejscowosci. Ta historia to PŚ w Zakopanem 2010. Jaki to był wyjazd? Napewno inny od pozostałych. Inny, co nie znaczy, ze gorszy , przeciwnie było fantastycznie. Jescze nigdy nie smiałam sie 24 h/dobę:) Przed wyjazdem postawiłam sobie cel- chce przede wszystkim sie wybawic i zapomniec o ostatnich wydarzeniach. Jesli chodzi o wrazenia sportowe .Przede wszystkim jestem nie mile zaskoczona organizacja tegorocznych zawodow. Rozumiem , co to znaczy oszczednosc, ale ta oszczednosc o mało, co nie zakonczyła sie tragedia:(Nawet na zuzlu, czy meczu piłkarskim jest ostatnio spokojniej niz na PS. Oczywiscie TV nawet nie wspomniała o zamieszkach tylko podkresliła, ze impreza w 100% udana:( Zastanawiam sie tylko , co sobie teraz mysla dzieci, ktore przyjechały na zawody pierwszy raz, bo duzo dzieci było. Chciały zobaczyc zawody na zywo, a zobaczyły kupe chamstwa, a przeciez jeszcze rok temu było zupełnie innaczej:)Jedzdze na zawody ładne pare lat, ale jeszcze nie spotkałam sie z tym, zeby ludzie tratowali sie nawzajem i wychodzili z trybun, nwet dobrze na nie nie wchodzac. Jakas porazka z organizacja totalna:P Nawet ja załowałam, ze wydałam te 60 zata i juz po pierwszej serii byłam na mieszkaniu. Nie dosc, ze wygrał Gregorek ulubieniec wiekszej czesci fanek, to moj faworyt skakał dosc marnie:(Na szczescie wszystko odbiłysmy sobie z dziewczynami w klubach. W Piatek bawiłysmy sie ze Szkotami, w sobote  kazda w sumie bawiła sie z kims innym , dziewczyny z Lazzaronim , ja z Marcinem:) Gosc swietnie tanczył to czemu miałam go olac. Kocham tanczyc, a taki partner jak Marcin trafia sie raz na 100, wiec poprostu sie z nim bawilam:) Około godz. 04.00 siadłysmy z dziewczynami w lozy, dołaczył do nas Fred i David. Gadalismy o wszystkim i o niczym, do momentu .... około 05.30 ochroniarz ogłosił koniec imprezy....normalnie myslała, ze takie imprezy trwaja do ostatniego goscia, a tu prosze suprise. Fred spytał Davida jak wracaja, a ten, ze pieszo....normalnie mnie zagiał:) My zamowiłysmy taxowke i na 06.00 byłysmy juz na mieszkaniu. W Niedziele to myslałam, ze nogi mi odpadna, jeszcze nigdy mnie tak nie bolały, ale tłumaczyłam sobie to dobrym partnerem z ubiegłej nocy:) Wieczorem poszłysmy na derby Mediolanu do strikte sportowego pubu, włascieciel obicał właczyc mecz i to zrobił, niestety Milan przegrał, wiec poszłysmy do MO, a zeby sie rozerwac po tym meczu:) A teraz moj ulubiony temat, czyli fanki w MO.....chociaz nie chyba juz dosc o tym napisałam. Tylko wytłumaczcie mi dlaczego w pietak i niedziele było mniej panienek niz w sobote, kiedy wiadome było, że przyjda skoczkowie? Same sobie odpowiedzcie:) Niektore panny to chyba cała impreze przestały przy barze( nie powiem dlaczego), bo na parkiecie w ogole ich nie widziałam. Jeszcze jedno, co mnie totalnie wkurzało. Nie dosc, ze na parkiecie marnie z miejscem to jescze laski robiły obchody, szukały chyba kogos, ale to było zenujace łaziły jak dzieci we mgle:) 

       Historia PS w Zakopanem 2010 sie skonczyła teraz wypada czekac na LGP no i by niektore panny dorosły, bo nie dosc ze krytykuja inne to same nie prezentuja soba zbyt wiele:)Pozdrawiam:)


0 komentarze: